Karuzela podatkowa kręci się coraz szybciej. Mamy oto trzecią wersję projektu ustawy mającej uzdrowić polski podatek od nieruchomości. Nie ma tu zmian rewolucyjnych w stosunku do poprzednich wersji, niemniej jednak – jak zwykle – ministerstwo zafundowało i podatnikom i doradcom podatkowym nową łamigłówkę i nowe problemy.
Ciekawym konstruktem jest dodanie do definicji budowli zastrzeżenia, że są nim elementy wymienione w przepisach również w przypadku, gdy stanowią część obiektu niewymienionego w ustawie. Po pierwsze, brak jest doprecyzowania, o jaką część chodzi. Czy chodzi o część składową, czy o jakiś inny związek? To rodzi ryzyko rozszerzenia zakresu opodatkowania. Po drugie, pojęcie „obiektu” też nie jest zdefiniowane. Na pewno nie chodzi więc o obiekt budowlany. Być może chodzi o jakąkolwiek rzecz – również ruchomą.
Urządzenia budowlane mają być „bezpośrednio” związane z budynkiem lub obiektem z załącznika nr 4 (budowle) lub obiektami energetycznymi a dodatkowo mają być „niezbędne do ich użytkowania zgodnie z przeznaczeniem”. Mam nadzieję, że to nieco ograniczy pokusę rozszerzania opodatkowania, jednakże wątpliwości dotyczące choćby transformatorów dalej pozostają (skoro jest on elementem sieci, to również jest niezbędny do ich użytkowania zgodnie z przeznaczeniem).
Zmodyfikowano nieco definicję robót budowlanych. Aktualnie wprost wskazano, że chodzi o prace polegające na budowie, odbudowie, rozbudowie, nadbudowie, przebudowie lub montażu, do których stosuje się ustawę Prawo budowlane. Ten ostatni rodzaj prac może w praktyce stać się osią sporów z organami podatkowymi
W załączniku nr 4, który zawiera katalog budowli, wskazano, że budowlami będą odkryte obiekty sportowe inne niż płyta stadionu, tunel dla zawodników, trybuny, które to elementy wchodzą w skład stadionu. Brak jest przy tym dookreślenia, o jakie dokładnie obiekty sportowe może chodzić.
W załączniku znaleźć również można obiekt określony jako „konstrukcja wsporcza inna niż wymieniona w załączniku”. W tym przypadku również próżno szukać wskazówek, o jakie obiekty może chodzić. W tym zakresie trudno projekt uznać za precyzyjny.
Kolejne projekty zmian w zakresie podatku od nieruchomości są jak tanie suplementy diety – przyzwyczailiśmy się już do ich zażywania, choć nie znamy do końca efektów ich działania.
Autor: Adam Hellwig, adwokat, doradca podatkowy, partner w Paczuski Taudul Doradcy Podatkowi